SLIDER POSTÓW

Meredith [MNF Shushu]


Dane Ogólne/Basic data:


Sculpt: MNF Shushu made by Fairyland
Skin Color: Natural Skin, NS
Faceup: by Eludys
Eyes:
Wig: 7-8, For My Doll
Hybrid: Nie/No

Historia/Meredith's Story:

Lalka zaostała zamówiona nocą 9 Grudnia 2020 roku. Dokładnie rzecz ujmując, podczas eventu dajacego ostatniaszansę na zdobycie wycofywanych ze sprzedaży starych modeli MNF. Kupiłam ją przez "Denver Doll Emporium"

I ordered my MNF Shushu through "Denver Doll Emporium" on 9th of December 2020. It was an event with discontinued dolls from the MNF line.  

Dokładnie 4 miesiące póżniej, 9 kwietnia odebrałam maila, że zostala do mnie wysłana, a 21 kwietnia otwierałam pudło.

After 4 months, exactly on 9th of April she was sent to me. And I collected her in 21th of April 2021. 

Najszczęśliwsza chwila: W zasadzie były takie dwie: wciagniecie nosem zapachu oryginalnej żywicy (to takie dziwactwo, które zrozumie tylko inny ,,dziwak" :)) i ,,najpiękniejszy" odglos na świecie: skrzypienie jointów.

The Happiest Moment: The time when I sniff a smell of resin. Only another "freak man" will understand ;D! And the second thing is the most beautiful sound in the entire world: the sound of creaky resin joints. 

Najgorszy Moment: Obawa, że znajdę awizo z informacją, że ,,paczka została wsadzona do kosza na śmieci", a po otwarciu zobaczę jedno, wielkie nic.

The Worst Moment: A thought, when I will find an awizo with information "Your doll has been put into a bin". I could open this bin and see absolutely nothing...  

Dlaczego ten model? Why Shushu?

Przez wiele lat uważalam Shushu za najbrzydszą Minifee, ale z wiekiem wszystko się zmieniło. Moje gusta wyklarowały się, a ja nabrałam odwagi i pewności siebie, by stawić czoła ,,trudnemu modelowi". Po prostu czułam, że to będzie TO.

Pamiętam, jak w 2021 roku, jakiś tydzień przed końcem eventu, przekopałam internet, by upewnić się, że NIE chcę tej lalki. A skończyło się ratami i to jeszcze cudem zdążyłam dodać ją do koszyka - dosłownie ostatnie minuty eventu! Zresztą dostała imię na długo przed zakupem. A jeśli lalka ma imię, to witamy w rodzinie. - takie moje lalkowe powiedzonko :).

Meredith przywróciła mi wiarę w lalkowanie, której bardzo potrzebowałam. Stała się motorem napędowym piękna w mojej kolekcji. Bo jest przecież najpięniękniejsza.
  

Photos of box opening/arrival: