SLIDER POSTÓW

'Hiena'.


Żadna lalka żeńska nie zwróciła mojej uwagi od dłuższego czasu. Kto mnie zna, ten wie, że w większości wypadków - no dobrze, w 99,9 % - dla mnie 'śliczna dziewczyna/ponętna kobieta' to .. chłopak/mężczyzna. 

I proszę tu bez wielkich żali, bowiem mamy doczynienia z metrosexualnością lalek BJD, zarówno pod względem moldów, jak i ubrań, ale nie o tym chciałąm teraz powiedzieć. 

Przede wszystkim, szczerze, nie pamiętam czasów, w których kręciłabym się dookoła jednego modelu. Najdziwniejsze jest to, że model ten, tak naprawdę, za przeproszeniem 'zwisał mi', bo był  .. 'nijaki'. A jednocześnie w tej 'nijakości' przyciągał uwagę na tyle, bym myślała o nim coraz intensywniej. 

Teoretycznie jest to lalka, na którą nie zwróciłabym uwagi, ponieważ zwykłe z niej 'śliczne dziewcze'. 

Ale .. 

No właśnie. I to 'właśnie' sprawiło, że zaczęłam poważnie zastanawiać się nad wdrążeniem koncepcji siostry mojego Ryu. 

Tak, tak, pan Asakawa już dawno dorobił się siostry w mojej głowie. Niestety postępująca historia bostońskiej policji, nie znalazła odniesienia na papierze z powodów zmian w moim życiu zarówno osobistym, jak i zawodowym. Zwyczajnie spotkało ją to, co spotyka większość historii/pomysłów/koncepcji - zabrakło na nią czasu. 

Owszem, brutalne, ale prawdziwe. Na szczęście we wszystkich tych zawirowaniach, udało mi się znaleźć moment dla siebie i swoich lalkowych myśli na tyle, bym znów mogła myśleć o powrocie do opisywania jego przygód. Lecz ta historia, również nie jest na ten wpis.

Więc co to za lalka ? 

Przedstawiam 'Heenę' z Crobidoll'a. 

Marzy mi się na 'Maiden Body'. Ech .. tylko szkoda, że zaczęłam myśleć o niej w kategorii mojej 'koronnej' postaci ..

Dlaczego w ogóle 'Heena' ? Jak wspomniałam powyżej, kiedyś bardzo, ale to bardzo chciałam ją mieć. Twarz tej lalki nie pozwala przejść obok niej obojętnie, ponieważ widzę ją, jako postać 'słodką', ale i 'bardzo zepsutą'. Idealnie nadaje się do odgrywania każdej roli, co czyni ją 'lalką uniwersalną'. Przez co, warto też zwrócić uwagę na jej 'smutne rysy twarzy'. Kocham takie 'zadumane' postaci. Są zawsze najtrudniejsze do obróbki, tak więc najżadsze !

Ludzie omijają 'ciężkie moldy' ponieważ boja się wyzwań, jakimi są raz) nadanie charakteru takiej lalce, dwa) wydobycie z niej 'głębi'. A przecież nie ma nic piękniejszego, niż stworzenie czegoś unikatowego, z najcięższych materiałów.

Gdyby miała być faktycznie siostrą Ryu, zakochałabym sie w niej bez dwóch zdań! Ale to też model, do którego będe - ba, potrafię już ! - wyrazić tyle uczuć, by spokojnie posadzić ją na półce, czy też zabrać ze soba pod pachą i nie żałować tego, 'jak bardzo nie mam czasu na lalkowanie, a moja lalka siedzi w kącie, smutno na mnie patrząc'.

To własnie jedna z tych lalek, czyniąca człowieka szczęśliwym, z którą, jako lalkarz, można żyć naprawdę szczęśliwie, w symbiozie wręcz.

I tak na koniec, wspomnę jeszcze o wahaniach, towarzyszących myślom o tej wspaniałej lalce.
Supia czy Heena ? 

Kocham obie i obie będą dla mnie prawdziwymi kobietami. 

Żeby nie było, że nie wspominam o najdłużej wyczekiwanej u mnie 'blizniaczej Pannicy', której wreszcie muszę poświęcić wpis, a nie tylko 'znacznik' - Haruce - ją też kocham. 

Czyżbym 'dorosła' do tego, by mieć 'babiniec'

Nie. Po prostu moja 'wishlista', wyklarowała się na tyle, że nie chcę innych lalek spoza niej. Warto jest zdobywać i inwestować w coś, co naprawdę nas cieszy, a nie 'pchać na siłę' w byle co, 'oby mieć'. 

Tak więc w kolejnym wpisie przedstawię Wam Moi Drodzy moją, uaktualnioną, lalkową listę oraz opowiem dlaczego akurat te, a nie inne lalki widnieją na niej, jako pozycja 'must have'. 

Pozdrowionka ; ] !





Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za poświęcony mi czas ;)!