SLIDER POSTÓW

,,Gwiazdkowy Niewypał" - Zakończenie historii.

 Witajcie.

Szczerze, to już nie wiem, czy mam się śmiać, czy też gorzko płakać. W chwili publikowania posta opisujacego historię moich gwiazdkowych prezentów, wojowałam ze sprzedawcą od dwóch tygodni.

Wczoraj otrzymałam odpowiedź w tej sprawie, którą Paypal uzasadnił jedny, króciutkim zdaniem: 

,,Kupujący otrzymał tracking, więc sprawa zostaje zamknięta." 

Tak, dobrze przeczytaliście. Wedle tej logiki, równie dobrze mogłam dostać worek kamieni z którego powinnam się cieszyć, bo przecież ,,OTRZYMAŁAM TRACKING", więc o co chodzi? 

Ręcę mi opadły... Dwa weekendy poświęciłam na to, by wymierzyć nierówności ciał, tych cholernych głów (przepraszam, za wyrażenie), ba, nawet męża w to zaangażowałam, by pomógł mi trzymać te żywicze cielska! I co? I nic. Tak po prostu nic. 

A wiecie, co jest najśmieszniejsze? Doszło do styuacji, w gdzie sprzedawca dopuścił się stalkingu (prześladowania w internecie). Podczas, gdy sprawa na Paypalu byłą otwarta, cały czas otrzymywałam od niego wiadomości na swoje prywatne kont a w portalach społecznościowych, by usunąć i pozamykać spory. 

Oczywiście napisałam o tym Paypalowi a ten, jak już wiecie, kompletnie zignorował dostarczone przeze mnie dowody. 

Reasumując, poświęciłam dwa tygodnie walcząc z wiatrakami. Jestem bez pieniędzy i z lalkami, które co najwyżej, mogę oprzeć o ścianę. Do użytku nadaję się tylko Alexander (Soom Dia boy).

Jest mi przykro i to bardzo. Niezmiernie wręcz. Do tego spotnia, że jak nawet patrzę na Alexandra, to żałuję, że nie stać mnie na oryginalna lalkę. Ale to chyba jakaś forma demotywacji, wyniakjąca z zaistniałej sytuacji. Muszę odetchnąć i uspokoić się, bo znó doprowadzę do sytuacji, gdzie zostanę z wyobrażeniem o lalce, bez lalki. A to - uwierzcie mi - byłaby kolejna, żywicza katastrofa. Taka, której absolutnie nie potrzebuję.

Co do samego Alexandra, wiem na co mnie stać oraz jaki końcowy efekt jestem w stanie osiągnąć. Na ten moment wymaga peruki, makijażu i ogólnej stylizacji, ale to kwestia zakupów na ,,Taobao"


                                                                                                - Stara wersja mojego Alexandra.

Natomiast teraz, na swoje hobby staram się patrzeć przyszłościowo.. Podjęłam także ciekawą (dla siebie samej) decyzję: Postanowiłam nie brać się za inne lalki, póki nie wystylizuję tych, które już mam. 

Dlaczego? 

Z bardzo prostej przyczyny. Wielokrotnie narzekałam, iż nie mam jak wyjść z lalką na zewnatrz (za bardzo dbam o swoje lalk, by stały na bosaka, poza tym, zawsze jest możliwość, że zarysuję żywicę), bo ta np. nie ma butów, albo odpowiedniego stroju czy też, akcesorii. 

Postanowiłam z tym skończyć, co oznacza lepszą organizację swojego hobby. I wiecie co? Ta myśl pociesza mnie i napawa optynizmem :). 

W kolejnym poście napiszę o swoich lalkowych planach na 2021 rok, dzięki czemu będziecie mogli zobaczyć, co mi tam w głowie siedzi. 

A tym czasem: Trzymajcie się!