SLIDER POSTÓW

Duch Artysty, Monsterki i 'Tragedia narodowa' z ciastem.


"Nie potrafię ułożyc myśli, gdy nie jestem skupiona. To, co ważne musi się rozgrywać w ciszy, inaczej wariuję. jestem rozdrażniona niemocą, dusze się.

Musi byc cisza ponieważ, to, co próbuje przedrzeć się na powierzchnie - mój wewnętrzny głos, moje myśli - nie ma sensu, a tym bardziej realnego prawa istnienia.

Musi być cisza, bo się udławię. Nie potrafię inaczej oddać tego, co chcę 'w pełni'. Gdy wpadne na pomysł, zaiskrzy mi jakaś myśl, maleńka, deliaktna idea, należy po prostu dać mi spokój, by mogła rozkwitnąć, ożyć, wykiełkować .. aż do momentu, w którym znów jestem w stanie wrócić do tego, szarego świata. 

Ej .. to nic osobistego. To wizja artysty, kreacja dzieła idealnego, którego wielkość będzie można docenić, gdy emocje już opadną. Właśnie tak rodzi się epickość, a gdy tej epickości towarzyszą wzniosłe dzwięki - Nie waż się, Broń Cię Boże, człowieku przeszkadzać artyście w jego kreacji.

Wiedz, że gdy tworzy, jest obecny tylko ciałem, a to, co dla niego najważniejsze - Duch - właśnie przelewa na papier najpiękniejsze w jego życiu dla tej jednej, jedynej magicznej chwili towory. Gdy skończy, wtedy wróci, jako jedna osoba, osiągając jedność ponownie z ciałem. 

Nie zdziw się, gdy ujrzysz, jak artysta wzdycha, jak uśmiecha się pod nosem, jak opada z sił szczęśliwy czy też nuci. 

Daj mu tworzyć, broń, gdy tworzy - zaakceptuj ciszę - a będziesz świadkiem czegoś wielkiego. 

Właśnie ta duma, to spojrzenie na świat nie może zostać przerwane. 

Gdyby tak się stało, zamiast pięknego tworu, dostaniemy tylko głuchy odgłos wewnętrznego krzyku, złość niepewność i gorzkie łzy. Przerwana myśl nigdy nie powraca dwukrotnie, a tym bardziej to, co z sobą niesie w danym momencie. 

To tak, jak ze śmiercią, umiera sie tylko raz pozostawiając za sobą smutek i uczucie pustki. "

                                                                                             Photo from Anime: 'Full Metal Alchemist'
Nie pozwólmy umierać marzeniom. To nie tylko dobre pomysły na życie, ale przede wszystkim takie, które odróżniają nas od innych. Takie, które w prosty sposób potrafią uszcześliwić nie tylko nas, ale i osoby dookoła. 

To taki mój mały, osobisty apel do każdego z Was Moi Drodzy. Cieszmy sie z osiągnięc innych, promujmy je, ponieważ uśmiech jednej osoby, jej szczęście to największa nagroda ;). 

A co tam takiego ciekawego u mnie poza tym ? 

A tak trochę .. żałoba narodowa, przez którą w całej Anglii opuszczono flagi do połowy. Taki .. mały dramacik, ni to tragedia .. ale przejdźmy do sedna sprawy:



To piękne ciasto z masą kokosowo-grysikową, posypką czekoladowo-kokosową .. umarło. Uwierzcie mi, dawno nie widziałam, jak Moje Kochanie ma tak smutną i pełną zawodu minę.

Reasumując, miało być dobrze, wyszło jak zawsze. Ech.

RADA: NIE WKŁADAJCIE NIEOSTYGNIĘTEGO CIASTA DO LODÓWKI BO ZROBI WAM SIĘ JEDNA, WIELKA BREJA !!
A tak pieknie rosło ..

Śpieszę za to powiedzieć, że w ramach zadosć-uczynienia, jutro piekę 'Stefankę' lub jak kto woli 'Jo-Jo'.

Amen.

Tak poza tym, lalkowo miałam się rozwodzić nad tym, czego nie mam, co mam, mogłabym mieć i za czym tęsknię. Ale tak jakoś przeglądając stosy zdjęć do kategorii na blogu, które jeszcze muszę dodać, natrafiłam na .. Monsterki.

Swego czasu - będą już ze 3-4 miesiące, jak nie lepiej - wylicytowałam za groszę dwie Monsterki. Jedna to Draculara z versji piżamowej, a druga, Cleo, ale z którego wydania ? Nie mam pojęcia.

Plan był taki, by zrobić z nich oczywiście OOAK'i i to w duchy mojej przerobionej Spectry, czyli 'Dia de los Muertos'.

Ale jak nie trudno się domyśleć, koncepcja zdążyła zmienić się conajmniej 3 razy.

O Cleo:

Teoretycznie wydawało mi się, że nie będę miała z nią żadnych problemów. Przyszła piekna, gładka (nawet nie pogryziona, bo właścicielka opisała ją jako 'używana przez małą dziewczynkę', więc miałam dziwne obawy, że zobaczę ślady zębów ..), praktycznie idealna.

Szybko pozbyłam się stojaka, zmyłam ją, zaclearowałam i .. odłożyłam na specjalne miejsce w biurku.

Miała zostać 'Muertoską' utrzymaną w tonacji czerni i czerwieni. Chciałam usunąć jej włosy, pokusić się o zrobienie czarnego wiga, najlepiej z drobnymi warkoczykami, lekko upiętymi na czubku głowy, przyozdobionym wieńcem/koroną z suszonych kwiatów. Do tego trochę tiulu i byłaby gotowa.

Z tej pięknej koncepcji zdążyłam postrzegać ją jako .. Mumię, czego prowokatorem i głównym pomysłodawcą był Mój Luby.

Wiem, 'oklepane', ale nie do końca, ponieważ nawet Mumie można przedstawić ciekawie.

Chciałam zabandażowac jej ciało prawdziwymi bandażami (wcześniej odpowiednio zabarwionymi i postrzępionymi), a na twarz pokusić się o odlanie np. w fimo .. Maski Anubisa.

I tak umarła koncepcja 'numer 2'.

Na pocieszenie, ostatnią wersją do której wzdycham, jest po prostu zrobienie z niej 'Eterycznej Nimfy'.

Widzę ją jako śliczną dziewczynę z luźnymi włosami - koniecznie dlugimi !! - w białej, zwiewnej sukience, z delikatnym makijażem. Chyba pokusiłabym się o otwieranie jej oczu, a co za tym idzie - doklejenie rzęs. Zastanawiam się też nad 'steam punk'owymi' skrzydełkami a'la 'ważka', robionymi z miedzianych drucików i czegoś, co mogłoby być przeźroczyste .. albo perłowo-białe.

Jakaś masa koralowa .. ? Pomysły ?

Hmm .. chyba czuję nutkę 'Clampowskiego Clover'a ' .. ;)

O Dracularze:

Na wstępnie pragne zaznaczyć, że byłam święcie przekonana, iż z nią jest wszystko OK. Po rozpakowaniu paczki okazało się jednak, że nie było ..

Spójrzcie na jej nos:



Wygląda tak, jakby ktoś ją ugryzł. Oczywiście w opisie aukcji nie było NIC na ten temat, zaś jej cena sprawiła, że szarpanie się o zwrot pieniędzy było głupim pomysłem.

Wzruszyłam ramionami i postanowiłam podjąć wyzwanie modyfikacji.

Oczywiście na nia też nie miałam czasu, ale podobnie jak Cleo, miała zostać Muertoską o blond włosach, utrzymaną kontrastowo do Cleo, w tonacji niebiesko-białej.

No nie pykło.

Kolejnym pomysłem na stylizację, była wizja lodowej królowej, odzianej w futra - białe i kremowe - z deliaktnym blushem na ciele, w odcieniach różu. Chciałam też pofatygować się o uszycie jej sukni z koronki i 'zaplecenia' czegoś, co przypominało by kolczugę (na torsie i ramionach) oraz zrobienia korony z delikatnych, srebrnych drucików.

Miało być też 'lekko' brokatowo.

I co ? ..

Moje pomysły stylizacyjne skończyły sie na tym, że podobnie jak jej tanowa przyjaciółka myślę teraz, by zrobić z niej albo Nimfę albo .. Topielicę.

Reasumując .. brak czasu jest straszliwy, gdy tyle pomysłów w głowie siedzi !

Nie zmienia to faktu, że to, odwleczenie w czasie, nie jest rezygnacją ;] !

I tak na koniec powiem, że byłam na jeszcze jednej wycieczce, poznając kolejne, tajemnicze, a co za tym idzie piekne miejsce, nieopodal mojego domu.

Nastepnym razem zabiorę ze sobą Ryuśka !

Trzymajcie się.

- Auntie Ila.