SLIDER POSTÓW

Trochę spiny... o nic. Czyli jak to przestałam kopać się ze ścianą.

Kilka miesiecy temu zrobiłam dwa zamówienia z Lekeeworld'u. Niestety oba zostały anulowane przez sytuację z Corona-wirusem. Drugim powodem było to, że K-packet (serwis odpowiedzialny za tańszą wysyłkę z Korei), zawiesił swoją działalność dla większości krajów europejskich.

Przyznam się szczerze, że bardzo zależalo mi na tych perukach. Ale po wczorajszych przemyśleniach, przestałam kopać się ze ścianą.

Peruki są dla mnie czymś, wyrażającym charakter lalki, a nie tylko - podkreślającym go. To tak, jak w przypadku ludzi. Odpowiednia fryzura, dobrze dobrany kolor, inny strój... i nagle naszym oczom ukazuje się zupełnie nowy człowiek

Strasznie nie lubię tanich, chińskich peruk świecących się jak psu jajca. Oczywiście wszyscy wiemy, że ,,świecić się, a ŚWIECIĆ", to dwa różne pojęcia. Zwłaszcza, gdy drugie z nich odnosi się do delikatnego połysku. Dlatego też wigi z Lekee były dla mnie strzałem w dziesiątkę.

Tym razem odpadł Crobidoll i Luts. Po prostu nie było dla mnie odpowiedniego modelu. Poza tym, Crobi zabija ceną, ale jest to jakość, za którą naprawdę warto zapłacić.  ForMyDoll'a nie lubię, a w grę wchodził jeszcze Migidoll.

No cóż, siedząc tak na kanapie, doszłam do wniosku, że miałam kilka peruk z Luts'a, a te wcale nie były ,,strasznie złe". Powiem więcej, nowsze wydają sięz powodzeniem spełniać moje standardy:

- są gęste,
- nie puszą się,
- sztuczne włokna wydają się być miękkie,
- a nawet mają przedziałek!

Z tym ostatnim różnie bywa, ale nie w przypadku Lutsa. A co ważniejsze, nie są drogie. Chyba się na nie zdecyduję.

Pamiętam jak moja Yuki była ruda. Jej bob pochodził właśnie z Lutsa i nie było wtedy lepszej peruki. Minusem jest koszt wysyłki: Dla trzech peruk to 28 USD, ale idzie EMS'em.

Zobaczymy. A tym czasem wrzucam wspomnianego boba: -> LINK <-