SLIDER POSTÓW

Na ratunek Starej Cleo. Próba ze zmywaczem - zmniejszanie głowy.

Witam wszystkich serdecznie po przerwie. Dla tych, szukających odpowiedzi na pytanie, czy zobaczą wreszcie arrival Ryu, odpowiem 'Tak'.

W końcu jestem na dobrej dordze ku temu, a programy do obróbki obrazu i dzwięku wcale nie wydają się aż takie straszne, zwłaszcza, gdy poświęcimy im trochę czasu.



Jak widać po tytule, odkopałam swoją stara MH Cleo de Nile, której kiedyś w dość głupi sposób oderwałam głowę.

Tak, oderwałam i ani mnie to nie ziębi, ani nie grzeje, ponieważ raz to moja lalka, a dwa, było to niechcący i jestem w stanie naprawić taką szkodę.

Myślę, że owa wypowiedź w jakimś stopniu dotrze do zagorzałych fanów lalek Monster High, sprawiając, że podczas wygaszania stosu, na którym spłonęło moje wątłe ciałko, ktoś, kiedyś za pierdylion lat wspomni, obracając się na pięcie i idąc w siną dal ' A jednak .. miała trochę racji, sama se zepsuła, to se sama naprawiła'.

Oj piękna to będzie chwila.

A tak poza tym, odchodząc na momet od czeluści mordorskich, ogni piekielnych i jakby nie patrzeć, niedzielnego popołudnia, opowiem Wam Moi Drodzy o Cleo.

Jak już wspominałam, udało mi się urwać jej głowę, a że kilka dni temu naszło mnie na robienie peruk w celu czysto rekreacyjnym (bo po prostu lubię), postanowiłam 'coś' zrobić.

Nie jest tajemnicą, iż wole lalki 'nieudziwnione', a gdy na jednym z forów internetowych odkopałam ciekawy temat o zmniejszaniu głowy lalce, pomyślałam: Czemu by nie ?

I tym magicznym sposobem, chwilę pózniej - dokładnie wczoraj - latajacą głowa wylądowała w roztworze acetonowym (dokładny skład podam Wam na końcu wpisu).

Po upływie 18 godzin (głowa cały czas była zamknięta w słoiku), łepek zaczął zwiększać swoją objętość, zgodnie z planem.

Nastepnie wyjęłam go ostrożnie, położyłam na miękkim papierze, pod spodem którego był ręcznik i wyniosłam na zewnątrz.

Niestety minusem tej metody jest silny zapach acetonu, który podejżewam, nie zniknie całkowicie po operacji kurczenia łepetyny.

Zadbałam też by łepek nie kołysał się na boki, a co ważniejsze - by ukształtował się w miarę 'normalnie'.

Niestety nie jestem pionierem tej metody - użyłam jej pierwszy raz - więc popełniłam kilka błędów.

Mianowicie, zauważyłam, że kości policzkowe po prawej stronie twarzy są bardziej wysunięte, niż po lewej tak, jak żuchwa. Nabrzmiałe czoło również nie wyglądało zjawiskowo.

W pierwszej chwili pomyślałam 'No super .. tak się kończą nazistowskie eksperymenty' (Wzięło się stad, iż jedna moja bardzo dobra znajoma, skomentowała, że użyty przeze mnie termin 'Metoda Acetonowa' kojarzy jej się z plascynacją Dr. Von Hagensa (w skrócie powiem: Niemiec robiący wystawy z ludzkich ciał).

Ale .. postanowiłam odratować sytuację. Przed zabraniem się do zabawy, poczytałam trochę 'w internetach'. Dzięki temu, dowiedziałam się, że by w pierwszej chwili nie krzyczeć widząc zdeformowana głowę (nie robi to na mnie wrażenia - -", ale ok), tylko po odłożeniu jej na ręcznik czy też papier, ścisnąć lekko 'kartonowym lejkiem', przez co twarz wymodeluje się.

Jest to metoda moim zdaniem dobra dla osób, które w ogóle zaczynają swoją przygodę w tym temacie.

Pokarzę Wam na zdjęciach, jak to wygląda.

Opuchnięta głowa, po 18 godzinach w acetonie.




Głowa nałożona na ciałko, wyjęta z roztworu.

Jest różnica, prawda ;) ? A tak postanowiłam ratować Cleo. 


Modelowanie twarzy za pomoca kartonowej formy i gumki.

Jak widać gumka do włosów + kawałek oderwanego kartonika nieźle sobie radzą.

W tym momencie mija 3 godzina od chwili, gdy główka jest na świeżym powietrzu. Twarz nie wygląda już tak tragicznie, czoło nie jest wzdęte, a co ważniejsze, 'metoda kartonika' wygładziła owal twarzy.

Zobaczymy jutro.

A na koniec podaję receptę na roztwór:

Potrzeba:

x 1 słoik (720 ml),
x 1 głowę,
x 1 zmywacz acetonowy (200-250 ml).

Sposób wykonania:

1) Do czystego słoika dodaj zmywacz (cały) i zalej letnią lub zimną wodą.

2) Zadbaj o to, by głowa była zanurzona (cała głowa !) twarzą do dna słoika.

* Można ją umieścić na czymś plastikowym i podkleić to do zakrętki. Gdy nabierze objętości, oderwie się i zanuży głębiej (zmywacz też rozpuści klei).

3) Zakręć słoik i odstaw na noc (minimum 8-10 godzin przy moim roztworze, chociaż ja dla lepszego efektu zostawiłam na 18 h). 

4) Po wszyskim ostrożnie wyjmij głowę i zostaw do wyschnięcia.

Uwagi: 

- Głowa będzie śmierdzieć niemiłosiernie. Zapach ulatnia się po jesli dobrze liczę 2-3 dniach.
- Gdy już wyjmiesz głowę, delikatnie osadź ja na ciało - inaczej skurczy się bezpowrotnie i nie będzie nadawać się do założenia.
- Użyłam głowy bez makijażu, ponieważ lalka była do przeróbki. Jeśli nie chcesz stracić firmowego wyglądu, postaraj się delikatnie wyjąć głowę tak, by nie dotknąć pomalowanej części.
- Roztwór nie uszkadza lalkowych włosów.

- Pozdrowionka ;)!

- Ciocia Ila.

Komentarze

  1. Właśnie niedawno odkryłam tą metodę i teraz się boję, że i mnie wkrótce najdzie ochota na takie eksperymenty. Bo czemu by nie? A boję się dlatego, że z pewnością coś sperniczę, nie ma innej opcji.
    Póki co poobserwuję wysiłki innych. Oby nowy dzień przyniósł mumiowej twarzyczce perfekcyjny owal ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz.

      Szczerzę, nie ma tutaj co 'spierniczyć'. Bo nawet firmowy makijaż można łatwo naprawić, a jedyne, co może nie wyjść, to proprocja roztworu, w którym głowa po prostu nie nabierze objętości.

      Z taką głową nic się nie dzieje (sama mam taką jedną, bo źle z początku dobrałam składniki) ;) i zwietrzała po 3 dniach. Teraz czeka na pomalowanie, a spróbuję na innej.

      Baw się, próbuj - po to jest hobby ;)!

      Ps. To dopiero wstęp do całej 'mrocznej opowieści', ponieważ akcja 'zmniejszenia głowy' zakończyła się kradzieżą lalki .. ale o tym, w kolejnym poście.

      Pozdrowionka.

      Usuń
  2. Koleżance też kiedyś świeżo pomalowaną lalkę, schnącą na ogrodzie ukradziono... co więcej widziała nawet sprawcę... :D widziała jak odlatywał :) Bo to była wrona ...
    Widziałam już kilka takich eksperymentów ze zmniejszaniem głowy i ciekawie to wygląda, ale że ja lubię wielkie łby to moje panny są bezpieczne :D Koniecznie następnym razem zrób porównanie rozmiarów zmodyfikowanego łba i nie zmodyfikowanego :) Czekam na dalsze efekty :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za poświęcony mi czas ;)!