Dollzone ,,Zero" ver. Cyborg Limited - MOJA!

 Gdy jakieś 12 lat temu z myślą, że będę mieć same męskie lalki (bardzo silny wpływ jednego z odłamów japońskiej Mangi, nazywanego ,,Yaoi") wyjechałam do Anglii, by zarobić na swoja pierwszą lalkę BJD, nie sądziłam, iż historia się powtórzy. Oczywiście nie z wyjazdem (ale też zatoczyła koło - ach ten Uroboros!), lecz moją ,,lalkową miłością" stał się ponownie Dollzone.

O kurde i ja pierdziele! 

Nieoczekiwanie zakochałam się w... cyborgu (!) gdzie jeszcze kilka lat wstecz ani przez myśl nie przeszłoby mi coś tak absurdalnego. Ba, odliczając fakt bycia maszyną, moja nowa lalka zaskakuje jeszcze dwiema nieralnymi do tej pory rzeczami: 

- jej kolorem skóry jest szary,
- zdobyłam ją w fullsecie. 

I taki fakt nr. 3, równie zaskakujący: Dostałam ją w prezencie na Gwiazdkę 2020 od męża.

- Niesamowita, prawda? Zdjęcia prezentują firmową stylizację fullsetu dla modelu ,,Zero" ver. Cyborg; źródło Dollzone 

Świat zawirował! 

Jest to drugi fullset w historii mojego lalkowania. Pierwszym (O ironio?) był pochodzący z wymiany Dollzone Xi - tylko 50 takich lalek w 2008 roku zostało wyprodukowanych przez DZ. 

 - Dollzone Xi fullset, 2008 rok.

- Mój Len (DZ XI Limited, 2011 rok, 8 stycznia). Tak, kapelusz, który ma na głowie doprowadzał mnie do szału, ponieważ wyglądał jak rolka papieru toaletowego nie tylko na zdjęciach firmowych, ale i w rzeczywistości.

Aż chce się napisać: stara miłość nie rdzewieje! Naprawdę, jak Boga kocham, nie sądziłam, że jeszcze jakaś lalka po Avarze (DZ Fei), chwyci mnie za serducho na tyle, by do niej wzdychać. Powiem nawet więcej, marzy mi się Cyborg w wersji... ludzkiej. Powodem jest fakt, iż... wykreowałam już historię dla obu robotów i naprawdę chciałabym ją opisać w formie opowiadania.

- Dollzone Zero Human version (Zero wersja ludzka); źródło Alice's Collection.

Na koniec mogę jedynie dodać: Dollzone mnie zaskoczył! A ja niecierpliwie czekam na swoją niesamowitą pannę. Oby udało się, by dotarła w te święta.