SLIDER POSTÓW

Lalkowa zapaść, czyli chcę a nie mam.


Nie pamiętam  już, kiedy napisałam coś, co miałoby zwiazek z moja lalkowa 'wishlistą'. Zaś pozycje, które widnieją na niej, nie należą wcale do jakiś 'wybitnych', czy też pełnych 'artystycznego ducha'. To po prostu lalki, które na przestrzeni czasu zwrociły moją uwagę wielokrotnie, a co najważniejsze, nie zlamał ich czas.

Pewnie nie raz mieliście tak, że na poczatku bardzo, ale to bardzo czegoś chcieliście, później faza ta zmieniła się w umiarkowanie, a pod wpływem różnych czynników zewnętrznych/wewnętrznych ( piramida Maslowa się kłania lub szerokorozumiana etnologia/antropologia kulturowa), o realizacji swojego celu mogliście po prostu zapomnieć ?

Właśnie. Nawet nie muszę się zakładać, ponieważ każdy w swoim życiu przerobił taki etap przynajmniej raz i to wcale nie na lalkach.

Jednak pozwolę sobie skupić się ponownie na BJD, gdyż niespełnionych 'żywiczych ambicji' dotyczy właśnie ten wpis.

Powiem krótko - cierpię na chroniczny brak żywiczego biustu. Jak na złość, biust ten dostał już imię, wygląd a przede wszystkim - historię.

Niestety nie ma nic od ręki, a moje 'widzi mi się' potrwa jeszcze .. długo.

Tak bardzo chciałabym już mieć siostrę Ryu, ech.

Pozostaje mi  tylkonadzieja, że Młodsza panna Asakawa wkrótce zawita w moich skromnych progach, a ja będę mogła np. wychodzić już nie tylko z Ryuśkiem, ale obojgiem rodzeństwa na długie spacery, okraszone dużą ilością zdjęć !

I powiem Wam Moi Drodzy, iż cieszę się. Właśnie w tym momencie uśmiechnęłam się na myśl o kreowanych postaci wewnątrz mojej głowy. Czasem by poprawić sobie humor wystarczy jedynie coś sobie wyobrazić, kogoś, kto potrafi się śmiać lub robić 'głupie rzeczy'.

A kogo sobie wyobraziłam ? A no moje 'rodzeństwo lalkowe'.

Więcej o moich żywiczych planach opowiem Wam jutro.

- Pozdrowionka,

Auntie Ila ;)

Komentarze

  1. W mojej własnej głowie żyje mnóstwo postaci, ale splajtowałabym, gdybym chciała kupić tyle lalek. ;) Mam nadzieję, że pannica szybko znajdzie się pod twoim dachem. Fajnie jest spełniać swoje lalkowe marzenia, zwłaszcza, gdy po otrzymaniu upragnionej żywicy pokocha się ją jeszcze bardziej. Tak było w moim przypadku. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za komentarz. Owszem, spełnianie lalkowych marzeń to dla ownera coś wspaniałego. Z początkiem tego hobby postawiłam sobie za cel 'ulalkowienie' tylu postaci, że chyba musiałabym napaść na kilka banków. Na szczęście z pomoca przyszedł czas, który zmienił przede wszytkim mój gust, oraz pokazał, iż większości moldów taka naprawdę nie potrzebuję.

      Dziś została mi garstka bohaterów, która przetrwała 13 letnią próbę czasu. I powiem szczerze, to właśnie z nich jestem dumna.

      Pokarz proszę swoją ukochana pannę ! Miło jest pooglądać zdjęcia czyiś 'wypucowanych lalek' zwłaszcza, gdy ciąga się nosem i pachnie niczym z 'Wylęgarni Smoków' (jestem przeziębiona i wsuwam czosnek).

      Usuń
  2. Życzę dużo zdrowia! A tak poza tym, to znamy się z Dolls Forum. :) Zapraszam na mój blog https://kirakiraboys.blogspot.com i mój flickr https://www.flickr.com/photos/nana-arima. No i mam chłopa, chociaż on taki metroseksualny. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za poświęcony mi czas ;)!