SLIDER POSTÓW

[PL/ENG] Potrzebuję nowego biurka. I need a new desk.

 [PL]

Witajcie, 

nastał sierpień. Lalkowo nie wydarzyło się nic ciekawego. Fairyland ogłosił przerwę wakacyjną, SOOM znów opóźnił premierę nowych lalek, a Dollzone dalej losowo wysyła swoje zamówienia. 

Dodam jeszcze, że wciąż czekam na ogrodniczki Meredith, która nie dorobiła się makijażu. Ryu też nie. W ogóle, on nie dorobił się niczego. Jedyną ozdobą mojego męskiego lalka są... gacie na tyłku oraz płachta, chroniąca go przed wpływem promieni słonecznych.

Reasumując, słabo. 

Przyznam się szczerze, iż zaczęłąm narzekać na brak lalek. Na szczęście robię to tylko w myślach, ale złapałam się na zrzędzeniu (dosłownie). Bardzo chciałabym kupić jedną z moich pozycji ,,Must Have", a tu tak trochę... nie ma jak. 

Uparcie szukałam ostatnio nowego biurka, specjalnie zaprojektowanego tak, by w jego blacie znajdowała się dziura na maszynę do szycia. Niestety cena, nawet ta najniższa sprawiła, że zrobiło mi się po prostu przykro. Ale może wykonanie takiego cuda na zamówienie byłoby tańsze? Bardzo chciałabym szyć, ale zimna, szklana tafla mojego obecnego biurka sprawia, że jest to dla mnie bardzo niekomfortowe. Kupiłam nawet specjalną, gumowaną matę, by zimno nie dokuczało mi aż tak, lecz nic to nie dało. Przy mojej wrażliwości na temperature, bardzo szybko bolą mnie mięśnie na odcinku od łokcia do nadgarstków.


- Meredith na moim biurku.

Tak Moi Drodzy, chłód zadaje mi ból. Nawet teraz, gdy piszę ten post mam założoną grubą bluzę, by jakoś przetrwać. 

Lubię moje biurko L-kształtne, ponieważ jest duże. Mieszczę na nim laptopa, maszynę, część rzeczy do malowania lalek, podręczniki do rysowania, tablet, lampkę, podświetlany pulpit, pędzle, linijki, cieńkopisy, a nawet, klej! Ale przy mojej obniżonej odporności i  niskiej tolerancji na wszystko, mój gabinet stał się nieergonomiczny. 

Materiały się marnują, prace nad blogiem idą bardzo powoli, a już napisanie czegokolwiek, to małe wyzwanie. 

I tym sposobem muszę zebrać pieniądze na biurko. Może jakoś się uda. 

A tymczasem, pozdrawiam Was serdecznie i do spisania :)!

[ENG]

Hello folks, 

How are you today? Fantastic? Great!

August has come and we noticed the last pieces of summer time in most BJD companies. It's the last chance for summer holidays. For eg. Fairyland went on holiday. Soom have be delayed with introducing new dolls for August. 

I'm still waiting for Meredith's overall jeans, and she's waiting for new make up as well. My Ryu is without makeup too. His biggest problem is that he has only a pair of pants and fabric to protect him from the sun. I know - weakly. 

A couple days ago I was trying to find a new desk. Definitely I need one, because mine has been made from glass and metal. It's really uncomfortable to me and causes pain in my arms. The biggest one is from my wrist to elbows. It's the fault of the very cold glass on the top of the desk. 

But the prices are very big, and I will have to figure it out. Somehow - I don't know how. 

Definitely a new one will have a special hole to put inside my sewing machine. Due to the pain I have to stop sewing. I miss this. 

Maybe making a desk on special order would be a little bit cheaper. We will see. 

- Cya!

Komentarze

  1. Też jestem zmarźluchem, może nie aż takim, ale jednak. Rozumiem Twój problem. Ja to ogólnie jakoś nie przepadam za szklanymi blatami. Podobają mi się, ale jeżeli chodzi o funkcjonalność, to już mniej.

    Wynajmuję z chłopakiem mieszkanie. W kuchni mieliśmy okrągły stół ze szklanym blatem. Strasznie mnie ten mebel denerwował, bo zabierał za dużo miejsca, a blat trzeba było myć z obu stron, więc dodatkowo musiałam włazić pod spód.

    Ostatnio dwa nity podtrzymujące szklaną taflę puściły, blat opadł i zatrzymał się na dosuniętych krzesłach. Stwierdziliśmy z chłopakiem, że na razie to zostawimy i pomyślimy co z tym zrobić.

    Kilka dni temu mieliśmy gości, którym zapomnieliśmy powiedzieć, że stół w kuchni nie nadaje się do użytku. Jedna z osób odsunęła krzesło, a blat runął na ziemię, rostrzaskując się w drobny mak. Na początku był szok i myślenie "co teraz?". Mój chłopak zadzwonił do właściciela mieszkania, żeby poinformować go, co się stało, na co właściciel, że mamy się nie przejmować, bo ten stół i tak już swoje przeżył.

    Skończyło się na dziękowaniu za rozwalenie stołu i sprzątaniu bałaganu. Cieszę się, bo teraz mamy miejsce na suszarkę na pranie, a tak zawsze stała na środku kuchni i tylko przeszkadzała. xD

    A Tobie życzę szybkiego uzbierania funduszy i znalezienia odpowiedniego biurka. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, zabawna historia, ale gratulacje, że udało się ,,gruchota" pozbyć :D! Ja też mam koszmarne wspomnienia z drewnianą ławą, której środek był ze szkła - ukochana ława mojej mamy.

      Szczerze, nienawidziłam jej. A najgorsze było to, że drewno do okoła szkła zaczęło się rozłazić i z czasem zamiast wyrzucić tego potwora, to ona kupiła wazonik i obrus... Ech. Ale wiesz, co jest jeszcze gorsze? Przyleciałam do niej w odwiedziny jakieś 3 lata temu, wchodzę do salonu, a ten trup tam dalej stoi xD! Ta ława przeżyje mnie i chyba nawet królową brytyjską.

      Usuń
    2. Skoro Twoja mama tak uwielbia tę ławę, to wątpię, że szybko ją wyrzuci. :P

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za poświęcony mi czas ;)!